Po drugiej stronie ulicy obok Paśnika – kwiaciarnia! Bezimienna taka! Wchodzę do środka i z ciekawością rozglądam się gdzie znajdę Właściciela – nie ma, dziewczyny uwijają się i przygotowują piękne wiązanki komunijne. Nagle wpada energiczna osoba i wnosi pęk cudnych lewkonii.
Pani Magdalena zdołała mnie przekonać, że nie tylko jedzenie potrafi być przyjemnością, również dom i miejsce gdzie są żywe kwiaty mają doskonałe terapuetyczne znaczenie.
Są pożywieniem dla oczu i stanu ducha! Lewkonie w kolorze bieli stoją dumnie w wazonie, specjalnie nie obcinałam korzonków, tak jest cudnie!
A Pani Magdalena nadal nie ma pomysłu na nazwę! Może macie jakiś pomysł?
Dodaj komentarz