„Smaczki Maszki“ to prawdziwie rodzinna knajpka w Baranowie.  Choć jest usytuowana z dala od szumu aut głównej ulicy- Szamotulskiej, stała się jednym z najbardziej szumnych miejsc w tej okolicy. W weekendy, bez wcześniejszej rezerwacji trudno znaleźć tu wolne miejsca! Kilka przytulnych stolików ma od razu właścicieli. Ta lokalna restauracja wyróżnia się pyszną, kolorową i bezglutenową kuchnią.

Maszka: Od zawsze gotowanie sprawiało mi wiele przyjemności. Przy moim łożku piętrzą się czasopisma kulinarne i książki kucharskie.Zawsze gotowałam dla każdego członka rodziny to, na co miał ochotę.Prowadziłam bardzo otwarty dom, gdzie z przyjemnością przyjmowałam przyjaciół, dla których z radością pichciłam. Od zawsze słyszałam, że mam talent i należałoby się tym podzielić. Ciągle biłam się z myślami czy restauracja to dobry pomysł, czy podołam wyzwaniu.Czy to dobre zajęcie dla kobiety po 50- tce :))) No i gdzie to zrobić? Któregoś wieczoru będąc z psami na spacerze zauważyłam że jeden z pawilonów przy ul. Przemysława jest na wynajem. Pomyślałam, że to znak! Uważam, że mam wyobraźnie ale po wejściu do wnętrza tego blaszaka trudno mi było sobie wyobrazić, że coś da się zrobić z tego koszmarka. Pomógł mi mój zięć, który wszystko zaprojektował i rozplanował.Bardzo wiele prac wykonał mój mąż, który odkrył w sobie żyłkę stolarską.

Maszka: Pomysł aby Smaczki były bezglutenowe powstał po tym kiedy mój syn zmagający się całe życie z alergią na pyłki traw i drzew po odstawieniu glutenu wyzdrowiał. Już3 lata jest bez leków. Nie ma śladu po początkach astmy.Wszyscy odstawiliśmy gluten i czujemy się świetnie! Mając świadomość,że pszenna  mąka nikomu nie służy, postanowiłam gotować nie używając jej w mojej kuchni. Nie korzystam rownież z polepszaczy smaku. Wszystkie przyprawy są naturalne.  Staram się też zamieniać cukier na buraczany, trzcinowym lub ksylitol.

Maszka: Wraz ze mną od początku pracuje w Smaczkach moja córka Ola i syn Jan. Od pół roku dołączyła do nas córka Bogna. Ola specjalizuje się w ciastach i tartach. Jan odpowiada za kontakt z klientem i zamówienia. Bogna ma bardzo wiele świetnych pomysłów, jest tak jak ja pasjonatką gotowania. Nasi goście doceniają bardzo jej talent. Ogromnie wiele pracy i uwagi wkłada w Smaczki mój mąż. To miło, że to miejsce jest po części sukcesem nas wszystkich.

Maszka: Są potrawy które tylko ja przygotowuje np zupę z pieczonej kaczki czy zupę buuillabaisse (Bujabes) . Także rolada orzechowa to moje dzieło.

Maszka: W 2016 myślimy o rozbudowie i otworzeniu drugiego miejsca w Poznaniu. Przybywa ludzi świadomych, którzy przywiązują dużą wagę do tego co jedzą i z jakich produktów to jedzenie powstaje. To do nich skierowana jest moja oferta.